sobota, 9 lipca 2011

Wspomnienia Listonosza

Witam!
Dziś wpisik za dwa dni ponieważ wczoraj byłem tak zmęczony,że szybko zasnąłem.

Piątek
Pierwszy wyjazd do pracy na rejon w Legionowie. Dość dużo mieliśmy do rozniesienia. ponad 800 listów! Jak na dwie osoby to taka sensowna ilość. Kolega już raz był na tym rejonie więc on układał ulicami a ja segregowałem numerki. Szef nas zawiózł,spakowaliśmy się w wózek i torby i w świat!
Musze przyznać,że rejon fajny,tylko numery dziwnie po ustawiane. Ale cóż,pewnie największe zostały dobudowane dopiero duuużo później niż pozostałe. Człowiek się zmęczył,dość dużo listów jak na nieznany sobie teren,ale za to ma niezłą dniówkę. Całe 426 listów na osobę nam wyszło.Ach,przy okazji widzieliśmy pożar. Samochód uderzył w latarnię i stanął w płomieniach.Na szczęście strażacy szybko się pojawili ugasili ogień. Filmik wrzucę później,jak tylko brat odda mi kartę pamięci.
Sobota
Dziś spokojnie,poszedłem do rowerowego wymienić dętkę. 10 za robociznę i dycha za dętkę to chyba niedużo,nie? Później wróciłem do  pracy,posegregowałem listy i ruszyłem na nowodworzankę. Ok.10.30. Do 12.30 skończyłem nowodworzankę i wziąłem domki z osiedla. Kolejna godzinka minęła i o 15 byłem z powrotem w domu. Dniówka? Całe 251. 

Cóż,do przeczytania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.