Ok,tak więc po porannych deszczach,a właściwie ulewie której hałas mnie obudził,postanowiłem zostać w domciu. Zwłaszcza,że nie chciało mi się biec do autobusu. Jednak skoro Małe żądała abym się pojawił to cóż mogłem zrobić?
Wykąpałem się,wyszykowałem sobie ciuchy,ubrałem i wyszedłem na autobus.
Pomyślałem,że po drodze wejdę do Żabki i kupię jakąś Pepsi do picia ale zrezygnowałem z pomysłu nie chcąc się spóźnić na autobus. Po dotarciu na przystanek okazało się,że i tak autobus się spóźnił więc mogłem coś kupić >.<#
Wsiadłem do autobusu,kupiłem bilet,usiadłem na miejsce gdzieś w środku i napisałem z nudów smsa do znajomej ;)
Po około godzinie dotarłem do centrum. Wchodząc na Patelnię znalazłem po kolei: Mangowców z Fandemonium,Animatsuri i w końcu Małe z ekipą.
Do tej pory pojawili się:Małe,Pocket,ja,Hentai,Patryk,Piwo,Dziewczyna-której-nicka-chwilowo-nie-mogę-sobie-przypomnieć i Misiek. Biorąc pod uwagę,że niedaleko stała Policja ich ulokowanie z alkoholem było dość mocno ryzykowne.
Po chwili uznaliśmy,że już czas się wybrać na Młociny więc ci co musieli kupili bilety i pojechaliśmy metrem. Ale się dłużyła ta jazda >.<# Po dojechaniu kupiłem sobie Coca-Colę,poszliśmy po drodze do Biedronki i już bezpośrednio do Parku. Okazało się,że nasz(znaczy ich ja od lat tam nie byłem) domek był zajęty. Więc udaliśmy się na stoliki trochę dalej. Impreza się zaczęła. Ja oczywiście jako niepijący miałem do dyspozycji Coca-Colę. Zresztą i tak przez większość czasu nikt się nie spostrzegł ^^ Wznieśliśmy toast za Małe. I impreza trwała. Pojawił się pomysł rozpalenia ogniska ale nie było się komu za to zabrać. Na dodatek nie chciała się od nas doczepić jakaś głupia pszczoła. Chyba przez to "wino babci" które przyniósł Misiek. Jechało na odległość. Jako,że nie pamiętam kto się kiedy pojawiał wypisze innych tak trochę zbiorczo. Byli jeszcze:Ewa,Klo,Enzil(czy jakoś tak),Haru,Koniu(który pojawił się najpóźniej),Marta,Paulina(małolata która jako pierwsza zgonowała-dzieci nie mogą pić!),Neko,Dariusz,Sebastian,Piotr(3 gości którzy się dołączyli do imprezy z racji małej ilości ognisk),I pewnie jeszcze ktoś bo jak zwykle zapomnę o kimś wspomnieć ^^''.
Ogólnie była muzyka,alkohol,zabawa. Graliśmy w butelkę ale szybko,za szybko,gra się skończyła. Po za tym pomimo,że wciągnąłem dużo tabaki ani razu nie kichnąłem. Zresztą tak zacząłem płakać,że podchodzę załzawiony do Marty i mówię"Wybacz mi,no proszę,przepraszam...<zmiana tonu głosu>wziąłem za dużo tabaki". Pod koniec kiedy byłem jeszcze próbowano rozpalać ognisko. No tak zapomniałbym wspomnieć-nie WY NIE UMIECIE śpiewać!
Tak o szanownych próbach głosu. Ale to były męczarnie ^^''
Po za tym zwinąłem się po 21 musząc dotrzeć na Gdański. Po drodze w metrze trafiłem jeszcze na wieczór panieński. "Pan się nie patrzy to tylko panieński!" Kobiety są szalone. Zwłaszcza jak wypiją. Ale udało mi się dotrzeć na dworzec i to nawet dość szybko żeby jeszcze tej samej doby wrócić do domu(niestety).
Finito!End! Spie...Koniec!
małej się podoba notka. ;>
OdpowiedzUsuńa mój taniec na koszu na śmieci ?! D:
Toż to perwersja była ;) Nie wpisywałem zadań z gry żebyśmy na zboków nie wyszli xDToż to perwersja była ;) Nie wpisywałem zadań z gry żebyśmy na zboków nie wyszli xD
OdpowiedzUsuń