sobota, 3 kwietnia 2021

Shuumatsu no Valkyrie

 Cześć!

Niedawno zacząłem czytać pewną mangę. Akurat świat wydaje się coraz bardziej spiralować w kierunku końca świata a w czerwcu ma wyjść na jej postawie anime więc najlepszy moment na kilka słów wstępu.

Shuumatsu no Valkyrie jest bardziej znana pod swoim angielskim tytułem Record of Ragnarok (po polsku Zapiski Ragnaroku) i opowiada o turnieju w którym ludzkość stawia czoła bogom aby móc przetrwać. Jak jednak doszło o takiej sytuacji? Raz na tysiąc lat następuje narada bogów która dotyczy jednego ważnego z naszego punktu widzenia tematu- czy pozwolić ludzkości trwać czy należy ją zniszczyć. Skąd wziął się ten zwyczaj oraz jak bogowie doszli do takiego sposobu współpracy nie wiemy. A mowa tutaj o bogach greckich,nordycki,egipskich,wschodnich i każdej innej religii politeistycznej istniejącej równolegle obok siebie. Bogowie uzgadniają w głosowaniu czy ludzkość zostawić w spokoju, ukarać w jakiś sposób (niszcząc Teby, wieżę Babel, zatapiając Antlantydę, sprowadzając potop itp) czy może po prostu ją zgładzić. Warto wspomnieć, że nie uczestniczą tam Jezus,Yahwe czy Allah. Zupełnie jakby autorzy ich nie uznawali albo bali się ich umieścić aby nie stracić jakiejś publiki. 

Mangę tworzy zespół Fukui Takumi, Umemura Shinya oraz grupa Ajichika. Pierwsza dwójka odpowiada za fabułę natomiast grupa Ajichika rysuje świetne kadry tej historii. Czasem więc nad tym tytułem może pracować aż 6 osób!  Wydawana jest w magazynie Comic Zenon który jest miesięcznikiem a więc boli oczekiwanie na kolejne rozdziały. Zazwyczaj wychodzi w ostatnim tygodniu miesiąca. Jeśli nie kojarzycie nazwy to ten magazyn od Arte, Mononoke czy Hokutono Ken Gaiden. Pod względem kreski uważam, że świetnie łączy realizm postaci z elementami fantastycznymi. Weźmy sobie takich umięśnionych bohaterów wojowników i ich specjalne ataki których za życia by nie dokonali. Każda z postaci bowiem osiąga swój szczyt możliwości podczas swojego pojedynku. Przynajmniej jeśli chodzi o ludzi.

Czy te oczy mogą kłamać?


Podczas najnowszej narady bogów zostaje przegłosowany werdykt o zagładzie ludzkości i tu wchodzi ona, cała na bia... no na czarno. Brunhilda, dowodząca walkyrii których misją jest zbieranie dzielnych wojowników którzy pod koniec swojego życia odnieśli chwałę i prowadzenie ich aby mogli kiedyś wziąć udział w Ragnaroku. Przypomina bogom że według regulaminu jest zapis pozwalający na odbycie się turnieju złożonego z 13 pojedynków na śmierć i życie w celu zdobycia 7 zwycięstw. 

Oczywiście bogowie nie chcąc marnować czasu na śmieci jakimi są ludzie nie chcą się zgodzić dopóki...Brunhilda nie oskarża ich o tchórzostwo i staje się wrogiem numer jeden całego zgromadzenia.

Rozpoczyna się więc turniej i zostają wybrani reprezentanci. I pojawił się pierwszy zgrzyt. Dla ludzi bowiem walczy Adam, jest wspomniane kuszenie Ewy, opuszczenie raju. Jednocześnie Adam odpowiada tu nie przed Yahwe a przed radą bogów. O ile samo kuszenie Ewy i postawa Adama mi się podobała to specjalne wycięcie Boga jest niesmaczne w historii którą zna prawie każdy. 

Jak widać soczysta lista

Ludzkość reprezentuje w większości azja- słusznie bo to największy kontynent z największą historią oraz na niej najlepiej znają się autorzy. Mamy stricte 7 azjatów, 5 europejczyków i Adama którego chyba powinno zaliczyć się do afryki bo tam rozpoczęła ludzkość ale nie wiemy gdzie leżał Eden w tej serii. Dla dociekliwych uznaję Rosję za Azję bo ich nie lubię i nie chce ich w Europie. Plus czy widzieliście mapę?  Póki co to nowocześni wojownicy wprowadzają elementy strategii. Klasyczni wojownicy za to pokazują nam że ludzkość jest silna i otrzymujemy efektowne walki. Bogów reprezentuje śmietanka taka jak Zeus,Posejdon,Odyn,Loki czy Thor. Nawet Beelzebub się załapał chociaż jest to niezręczne przy braku Yahwe. 

Oczywiście ludzie sami z siebie nie mogliby stawić czoła bogom więc tutaj przychodzi z pomocą Brunhilda. Każda z 13 walkirii otrzymuje możliwość połączenia sił z reprezentantem ludzi w rytuale VOLUND i staje się jego bronią zdolną ranić bogów. Wiecie, włócznie, miecze, kastety i cuda które będą dopiero w drugim sezonie anime.  Pokonany wojownik traci możliwość reinkarnacji a jego dusza ulega unicestwieniu. Stąd też powaga takiego turnieju. 

Co najmniej dwa walory serii


Niestety jak to "tournament arc" jest dosyć schematyczny. Pomiędzy rundami mamy machinacje Brunhildii i prezentacje zaplecza turnieju, w czasie rundy otrzymujemy wspomnienia obu uczestników, kilka efektownych akcji z wykorzystaniem ataków specjalnych postaci i wynik starcia z  wyciskaniem łez. O ile fajnie sobie poczytać jak pozmieniali legendy na których się wzorowali wpisując je w swój świat to zaczyna być nużące do czytania co miesiąc. Historie są dosyć wysokiej jakości i bardzo dobrze pasują do nastroju towarzyszącego postaci. Mogą być przydatne dla tych którzy nie kojarzą wszystkich nazwisk z podanej wyżej listy. Najlepszą częścią są oczywiście elementy pomiędzy rundami - taka zmora w turniejach shonenów że sam turniej nie jest tyle ciekawy co jego pretekst. Relacje pomiędzy postaciami po za ringiem oraz to jak na widownię działają walki. Ach tak, bo jest też widownia. Zazwyczaj znajdują się tam osoby zainteresowane walczącymi postaciami. Podwładni, rodzina, przyjaciele itp. Służą do sugerowania czytelnikowi jakie emocje powinien odczuć ze względu na wynik walki. 

A to dopiero nic w porównaniu z tym co robi w walce


Seria przepełniona jest epickim scenami, wzruszającymi momentami oraz każda z postaci ma swój styl, nastrój oraz są charakterystyczne. Ciężko aby nie były ponieważ to najlepsi z ludzi oraz bogowie. Memy reakcyjne można stworzyć z każdej pojawiającej się postaci, kadrowanie jest używane aby uwyraźnić stan psychiczny bohaterów a designy są genialne. Jedyne czego by brakowało to żeby postacie były dziewczynkami ale od tego mamy uniwersum FATE/ 

O ile pominiemy zasadność tego turnieju w stosunku do jakże sensownego wyroku narady bogów - ludzkość zgniła i należy jej się zniszczenie - to seria jest bardzo sensownie prowadzona i jak ktoś lubi efektowne walki i turnieje powinien się świetnie przy niej bawić. A dodatkowo może pozna co nie co z religii na świecie i historii ludzkości. Po ostatnich zawirowaniach fabularnych troszkę się pozmieniało i obecnie turniej wygląda ciekawiej niż na początku oraz mniej sztampowo ale to dla tych co nadrobią. Obecnie jesteśmy na 45 rozdziale i piątej rundzie więc nadrabianie ma sens zanim wyjdzie anime.


TL;DR Czytać Shuumatsu no Valkyrie bo jeszcze nie wiecie, że potrzebowaliście tej serii w życiu. Nawet jeśli dyskryminuje Boga. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.