Tak, ktoś
podrzucił DMC to niech będzie DMC. Oglądałem dość dawno a mój mózg
okazuje się jeszcze bardziej leniwy niż ja. Nie sądziłem, że to możliwe.
Niemniej jednak mając chwilę wolnego czasu, co do którego nie mam pomysłu na
zmarnowanie inaczej, postanowiłem
„skrobnąć” co nie co.
To może sobie spróbuję przypomnieć co ja myślałem,
zanim obejrzałem DMC. A tak! Nie myślałem! Ot, będzie siekanka. W końcu gry
polegały na lataniu i biciu potworków . Przynajmniej tak mi się wydawało bo ma nie grałem
w żadna część Devil May Cry. Ale zajmijmy się lepiej serią. Mamy więc
sobie
pewnego Dantego. Gość mimo „szałowego” wyglądu definitywnie ma problemy z
pieniędzmi. Troszkę mu domek „przygasł”. Ale czego tu oczekiwać po kimś kto
zajmuje się eliminowaniem demonów? Bo tym właśnie zajmuje się nasz główny
bohater. Tak więc mamy sobie naszego łowcę przygód bo to takiej klasy postaci
możemy śmiało zaliczyć Dantego. Jak to klasyczny łowca przygód ma problemy z
tym czym łowcy przygód mają najczęściej problemy. Zaliczamy tu trzy rzeczy:
pieniądze(co już wspomniałem),kobiety i dzieci. A każdy łowca przygód (tudzież
skalpów/nagród/skarbów) wie, że co jak co ale dzieci(żeby nie wspomnieć o
kobietach) oznaczają kłopoty. Wydaje mi się, że w tej kwestii Dante dogadał by
się ze Spikem z CB. W tym momencie uspokajam wszystkie fanki Dantego które
jeszcze tego anime nie widziały(są
takie?)-nie, Dante nie ma dziecka. Wszystko co się pojawi w tej 12 odcinkowej
serii pojawi się z powodu małej bezbronnej
Patty Rowell Dziewczynką tą
opiekować się będzie Dante póki nie znajdzie ona swojej mamusi. Chociaż po drodze będziemy mieli okazję
zobaczyć dzięki temu trochę machanie mieczem czy sporo świstających kul. A nasz
główny bohater będzie mógł uzupełnić CV o kilka lepszych bądź gorszych uczynków. Niekoniecznie
zbytnio wychodząc przy tym z długów. Tak
czy siak jedno było wiadome o tej serii-byle powód będzie nam owocował kupą
rozwalonych przeciwników i być może ładnymi scenami walki. Zaraz, zaraz a
przecież wspominałem kobietach? Cóż, żeby wam nie psuć zabawy zobaczcie sami
dlaczego Dante ma problemy z kobietami. ;) 3/5
Skoro po krótce przedstawiłem wam fabułę tego
zacnego anime to czas może trochę opowiedzieć o szacie graficznej. Nie wiem czy
fanom gier spodoba się wygląd serii który różni się od gier. Pomimo, że design
postaci jest w gruncie rzeczy taki sam
to gry już od dawna znajdują się w trój wymiarze a przeniesienie tego na
dwuwymiarowy rysunek może wzbudzać mieszane odczucia. Wiadomo są gusta i
guściki. Niemniej jak na okres swego powstania DMC wygląda dobrze. Nie ma może
oszałamiająco dobrej jakości(chociaż muszę przyznać, że oglądałem go w wersji
strumieniowej która ma czasem problemy z jakością) ale nie było co oczekiwać od
tego efektów na miarę Gainaxu czy Ghibli. (moim skromnym zdaniem dwa najlepsze
studia tworzące anime) Studio tworzące jednak serię zna się na tworzeniu serii
akcji i walki wyglądają naprawdę zadowalająco.
Oczywiście wybredni uznają, że takie coś to dla nich niewiele i pójdą
szukać materiałów z „wyższej półki”. Pamiętam jednak, że seria nie była robiona dla
koneserów sztuki animacyjnej a dla kogoś kto chce obejrzeć „krajankę”. Grupą
docelową była zapewne młodzież grająca w gry z serii DMC (moje podejrzenia
ponieważ żadnego wywiadu z twórcami na
ten temat nie czytałem) chociaż każdy kto lubi popatrzeć na walkę ewentualnie
cycki którejś z panien mających chętkę na Dantego(chociaż nie ma tu tego tak
dużo jak w seriach ecchi) ten nie
powinien się poczuć zawiedziony. Jak dla
mnie animacja, wygląd postaci czy tła jest wystarczająco dobry 4/5
Co do oprawy dźwiękowej występującej w serii słów
kilka. Tka więc jeśli chodzi o dźwięki tła, podkład od walk itd. To nie będę
się zbytnio o nich rozpisywał. Nie spotkałem się z jakimiś ogromnymi błędami
typu przesunięcie dźwięku albo zamiana dźwięków miejscami. Gdyby takie były to
można by było ponarzekać, że co oni na wyrabiali a bzdury ;) Tą „przyjemność” niestety mi odebrano
poprzez poprawnie wykonaną pracę. Opening
natomiast dobrze wprowadza do serii.
Posiada „lekkiego kopa” jednak nie aż
takiego aby wprowadzić nas w nastrój, że już zaraz
walczymy/niszczymy/sieczemy/strzelamy. Idealnie pasuje do serii która nie
przymierzając ma formułę podobną do „potwora odcinka” a ten najmniej ważny
który pojawia się zawsze w tle okazuje się być głównym winowajcom. Ups,spoiler.
A zresztą ci co chcą już lecieć z pochodniami niech sobie najpierw pomyślą czy
sami od razu nie czuli, że tak będzie. Po za tym-mam gdzieś hejterów. Ale
zostawiając te dygresje na później a wracając do openingu-idealnie wpasowuje
się pomiędzy Tank z CB i Aozora no Namida z Blood+ na liście odtwarzania w odtwarzaczu muzyki. Ending natomiast to już inna sprawa. Tak
właściwie to był tam ending? Szczerze mówiąc nie pamiętam żadnego więc jeśli
był to na tyle słaby aby wylecieć z głowy. Pod względem muzycznym anime jest więc całkiem
średnie. Ale czy o to w nim chodzi? Przecież oni mają się tylko zażynać. A
właściwie to Dante ma ich zażynać ale mniejsza o większość.
Seria akcji nie byłaby serią akcji gdyby nie miała
akcentów humorystycznych. Dla przykładu podam wytłumaczenie problemów
finansowych Dantego bo czy wspominałem
już, że kobiety to kłopoty? Oczywiście są też momenty wprowadzające
smutny nastrój jak epizod w którym Dante musiał zabić obu uczniów swego ojca. Elementy te są jednak marginalne i pomimo, że
dodają smaku serii to nie zmieniają jej nastawienia na walkę.
Seria ogólnie wypada średnio. Biorąc jednak pod uwagę,
że miała ona dostarczyć nie wymagającej rozrywki pełnej akcji i krwi to spełnia
swój cel doskonale. Oczywiście można było rozbudować ją fabularnie czy pogłębić
postacie. Wydłużylibyśmy serię a gry miałyby reklamę na dwa sezony. Tylko nie
było to potrzebne. „Siekanka” reklamująca „siekankę” tak w skrócie można tą
serię przedstawić. Dla ludzi wymagających czegoś więcej niż szybkiego(choć i
tak za krótkiego) rozlewu krwi na ekranie
można polecić coś bardziej rozwijającego jak Fuushigi Yuugi czy Vampire
Hunter D. Jeśli jednak nie chcecie być wybredni a obejrzeć coś na rozluźnienie
to proponuję wam tą serię do obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.