środa, 25 września 2013

Dragon Ball Z Battle of gods

Witajcie!
Dosyć niedawno obejrzałem ostatni...nie, najnowszy film kinowy dotyczący serii Dragon Ball Z czyli
Dragon Ball Z Battle of gods.
Dlaczego wybrałem słowo najnowszy? Albowiem chciałbym więcej stuffu z DBZ xD
Tak,kiedyś było się DeBilem. Ale wróćmy odo rzeczy.

Najnowszy film kinowy opowiada  o tym jak po 39 latach snu budzi się Bóg Zniszczenia Bills.
Szybko nadrabia nowości z wszechświata po czym jego uwadze nie umyka SSJ. Wymyślając więc wymówkę w postaci SSJ God(wziętą z dupy) postanawia sprawdzić naszych SSJ.
Wyrusza więc w podróż ze swoim pomocnikiem i na planecie Północnego Kaio dwoma ciosami powala Goku SSJ3. Co tu teraz zrobić skoro postanowił odwiedzić ziemię a drobny kaprys może sprawić,że ją zniszczy? Na razie starczy,że postanawia się bawić na przyjęciu Bulmy. Tak,po prostu. Bo jedzenie smakuje.



Dosyć sztampowa DBZtowska fabuła. Mamy nowego przeciwnika,na tyle potężnego,że nie mamy z nim szans ale jednak trzeba go pokonać. Mamy wszystkie postacie które się pojawiły w DBZ(niektóre tylko wspomniane),dobre walki,porządna muzyka,porządnie wykonana animacja(walki,tło i 3DCG wykonane super i nie zakłócają grafiki DBZ),Smocze Kule,Pilafa,Shenlonga,dinozaury,automaty Capsule Corp,samotnego rolnika i inne fajne rzeczy za które kochamy DB. Film jest kanoniczny gdyż pracował przy nim sam Akira Toriyama i widać,że ma w sobie ten urok serii. Dodatkowo wspominają postać z ostatniego specjala. Tak,brata Vegety. Zresztą zostaje też pokazane jak ogromne jest uniwersum DB. Zresztą teraz każdy mógłby "dotworzyć" kolejne historie będące np. na odległych planetach. Ale cóż,to już sfera doujinów. I nie,nie daje to prawa od istnienia GT. Ten szajs i całe ssj4 zostaje pogrzebane  razem z powstaniem boga SSJ. Zresztą,postać Pilafa też GT przeczy :D W filmie pojawia się też niezły fanserwis,kto by bowiem nie chciał aby pewnej osobie oddano w twarz.

Film naprawdę mi się podobał chociaż nie polecałbym komuś kto nie zna serii i nie wiem o co chodzi. Twór wybitnie dla fanów (niekoniecznie tych najwybitniejszych) którzy mają za sobą obie serie lub mangę. No i te zakończenie.
A co do mangi. Podczas endingu(zgadnijcie co za utwór mógł być ;) ) to przewijane są cyfrowe wersje stron mangi. Oczywiście po japońsku. Ale cóż,lepszych skanów nie znajdziecie.
A jeśli wciąż nie wiecie czy oglądać to weźcie się za ponowne obejrzenie DBZ i oglądajcie kinówkę :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.